Przepis z założenia jest prosty (o ile dobrze pamiętam, to z "ZSZYWKI", którą czasem przeglądam)
Zatem do wykonania maseczki potrzebujemy, wrzątku, zielonej herbaty i mąki ziemniaczanej.
Zgodnie z przepisem wsypuję 3 łyżeczki zielonej herbaty, zalewam wrzątkiem, dodaję łyżkę mąki ziemniaczanej i mieszam.
Jednak po wykonaniu całości wyszła mi zbyt rzadka masa, więc dodałam mąki, potem za gęsta (tak, że się nie dało jej mieszać), dodałam wody i znowu trochę za rzadka ale taką już nałożyłam. No i cóż taka mieszanka nie chciała się trzymać na mojej twarzy. Zielona herbata zjeżdżała sobie po mojej twarzy niczym dzieci na zjeżdżalni. Po 10 minutach "zabawy" zmyłam maseczkę.
Moje wrażenia:
Buzia po użyciu maseczki rzeczywiście jest ładnie wygładzona i zmatowiona, a pory wyraźnie zwężone. Co możecie zaobserwować na poniższym zdjęciu:
To tyle na dziś :) Życzę Wam udanego weekendu :) W zależności od potrzeb szalonego lub relaksującego :)
Komentarze
Prześlij komentarz