Już przez wyjazdem do Bułgarii wyczytałam, że bardzo popularne są tam różane kosmetyki. I rzeczywiście w marketach obłożone są nimi całe alejki. Jeżeli jesteście fankami różanych kosmetyków na pewno uczyłybyście się tam jak ryba w wodzie (różanej ;).
Krem do ciała był moim najdroższym kosmetycznym zakupem, zapłaciłam za niego dokładnie 10 lewów (1 lew = 2.18 zł). Reszta produktów wahała się w okolicach 5 lewów. Bardzo podoba mi się zapach kremu, przyjemna konsystencja. Produkt pozostawia film na skórze co zapewne nie każdemu przypadnie do gustu.
Odżywka do włosów - coś co lubię najbardziej - jest obecnie w fazie testów. Na ten moment mogę przyznać, że ma praktyczne opakowanie.
Woda różana o dobrym składzie, wręcz nie może zawodzić. Atomizer jednak trochę zbyt "chlapie". nie tworzy przyjemnej mgiełki.
Krem do twarzy sprezentowałam mamie, zobaczymy jak się sprawdzi.
Do tego kompletu przywiozłam kilka prześlicznych, pięknie pachnących różanych mydełek (tu jeszcze w folii).
A na koniec specjalnie dla Was Wschód Słońca nad Morzem Czarnym
Komentarze
Prześlij komentarz