Nastał już 10 października, więc najwyższa pora na moje "pustaki" ;)
Nie jest ich może dużo jednak kilka kolejnych produktów mam już na wykończeniu i zapasy pomału zaczynają się kurczyć. Ileż zyskam miejsca ;)
1. Naturaphy, Mydło pod prysznic - mydło było dość tanie. Miało ładny kokosowy zapach i dużą pojemność. Jednak było także dość rzadkie i przez to nie wystarczyło na długo...
NIE KUPIĘ PONOWNIE
2. Cleffekt, Mr Washer – odplamiacz (z Lidla) - Jest w formie małych granulek, w opakowaniu znajdziemy również różową miarkę. Nie jest może super skuteczny, ale z niektórymi plamami całkiem ładnie sobie radził, inne tylko rozjaśniał. Oprócz namaczania, dodałam go również do prania dzięki temu płyn był bardziej skuteczny. Gdy odplamiacza zabrakło widzę różnicę... Gorzej doprać białe rzeczy.
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
3. Woda alkaliczna Java - chciałoby się napisać - czy to jawa czy sen? O wodzie alkalicznej pisałam Wam szczegółowo w TYM poście. Skończyłam sześć butelek każda po 1,5 litra. Piłam około pół butelki dziennie, czasem więcej czasem mniej. Działanie tej wody odczuwam na moim organizmie. Przede wszystkim jestem spokojniejsza, wcześniej miewałam zmiany nastroju (dzięki temu mniej się kłócę z chłopakiem;) Dodatkowo spadłam kilo na wadze. Nie wiem czy do końca jest to skutek picia wody alkalicznej, bo moja waga lubi się zmieniać. Jednak cieszę się, że zaczęła się tendencja spadkowa ;) Kilku moim znajomym poprawiło się krążenie. Zapraszam Was również do przeczytania TEJ recenzji na temat wody alkalicznej. Od siebie dodam jeszcze, że woda mogłaby być troszeczkę tańsza (ale wiadomo marketing kosztuje). Zadziwia mnie również smak tej wody. w zależność od dnia smakuje mi inaczej. Raz ma słodkawy posmak, raz gorzki, a czasami wyczuwam w niej nutkę cytryny.
KUPIĘ PONOWNIE
4. Issana, pianka do golenia (z Rossmana) - co prawda wole żele do golenia zamieniające się w piankę. Ale tym razem pianka była na promocji, więc wybrałam ją. Pianka całkiem fajnie się sprawdza, zdecydowanie ułatwia golenie ;) Nie wysusza skóry, a wręcz ją nawilża, zawiera w składzie aloes. Minusem może być wydajność, mam wrażenie iż te w żelu na dłużej mi wystarczają.
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
5. Perfekta, peeling cukrowy, Pinacolada - recenzje tego peelingu możecie znaleźć TU, tak jak sądziłam nie jest zbyt wydajny. Działania antycellulitowego nie zauważyłam. Jednakże sama forma cukrowego peelingu bardzo mi się spodobała. Będę próbować jeszcze tego typu peelingów z innych firm, a może zrobię jakiś samodzielnie.
NIE KUPIĘ PONOWNIE
6. Frotto, chusteczki nawilżające (z Lidla) - całkiem dobrze się u mnie sprawdzają. Opakowanie kosztuje 0,99 zł. Chusteczki są dobrze nasączone. Nie podrażniają skóry. Nadają się do demakijażu. Lubie mieć je zawsze w torebce, szczególnie w czasie podróży lub podczas tak zwanych "trudnych dni". Jeżeli jeszcze ich nie próbowałyście, to gorąco polecam.
KUPIĘ PONOWNIE
7. Suddenly, Diamond (z Lidla) - perfum ma bardzo ładny zapach i przystępną cenę. Do tego długo utrzymuje się na skórze. Ciężko jest opisać zapach, jest troszkę waniliowy, trochę cytrusowy. Dość intensywny. O jego "bracie", możecie przeczytać w moim sierpniowym denku.
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
Komentarze
Prześlij komentarz