Balsam do ciała z masłem Shea "na wagę"

Balsam do ciała z masłem Shea "na wagę"
Witam Was serdecznie! Dziś o balsamie do ciała, który używam do twarzy. 


Balsam kupiłam w "Mydlarni u Franciszka".
Produkt oferowany jest w różnych wariantach zapachowych. Ja wybrałam białe piżmo (pachnie troszkę jak mydło, który akurat nie do końca mi odpowiada).
Szczegółowy opis produktu znajdziecie >TU<
(nie skopiuje treści, bo widnieje regułka, że ktoś sobie tego nie życzy. Oczywiście mogłabym zrobić tak jak niektóre osoby piszą pracę magisterską czyli zastąpić co trzecie, piąte słowo synonimem... ale nie mam na to ochoty ;)
Ja nie dostałam żadnego opisu odnośnie tego mydła, a szkoda bo powinien być. 

Balsam jest odkrajany z dużego blok i ważony. Następnie zapakowany w folię. Ma bardzo dobry skład, ponieważ w 50% składa się z masła Shea, zawiera również wosk pszczeli, olej awokado, sojowy i z pestek winogron.

Mój balsam nie wygląda zbyt ładnie ponieważ podczas podróży troszkę mi się roztopił...
Decyzję o zakupie podjęłam bardzo spontanicznie. Potem wyczytałam, że dużo osób stosuje go na twarz, a nie do ciała, wobec tego postanowiłam stosować go w formie kremu na noc (na dzień raczej się nie nadaje ze względu na bardzo treściową konsystencję). Balsam jako krem na noc bardzo dobrze się spisuje. Mimo dość zwartej konsystencji w kontakcie ze skórą rozpuszcza się (podobnie jak masło kokosowe). 

Świetnie nawilża skórę, pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. Co bardzo istotne dla mnie nie zatyka porów, a wręcz łagodzi stany zapalne skóry. 
Oczywiście balsam sprawdzi się do pielęgnacji problematycznych, suchych miejsc na skórze, a także całego ciała. Produkt jest bardzo wydajny. 

To już mój drugi zakup w "Mydlarni u Franciszka" (pisałam Wam już o czarnym mydle) i z obydwu jestem bardzo zadowolona. 

Miałyście okazje coś kupić w "Mydlarni u Franciszka"?
Możecie coś polecić?

Komentarze