Zacznijmy od początku. W pierwszej kolejności umyłam włosy przy użyciu maski z proteinami mlecznymi. Na mokre jeszcze włosy nałożyłam dość dużą ilość pianki do włosów- Schwarzkopf - Perfect Flex Mousse "doskonała elastyczność - 100 % kontroli" Formuła pianki z płynną elastyną.
Muszę przyznać, że polubiłam się z tą pianką, nie skleja włosów, pozostawia je elastyczne a zarazem utrwalone, błyszczące a dodatkowo ładnie pachnie.
Gdy włosy podeschły zaplotłam je w dwa warkocze francuskie (z pomocą mojej mamy :*)
W takiej fryzurce poszłam spać :) Rano rozplotłam warkocze i moje włosy prezentowały się tak jak możecie zauważyć na gifie poniżej :)
PS Spostrzegawcze osoby (do których na przykład nie zalicza się mój chłopak, który nie zauważył mojej nowej fryzury...) zapewne zauważą, że ubyło mi kilka centymetrów, nie obcinałam włosów od listopada (2014) i w końcu mnie naszło. Sprawiłam sobie "długiego boba", z którego jestem bardzo zadowolona :) Oczywiście włosy zmierzyłam i dalej zapuszczam, ale takie w zdrowszym wydaniu :)
Komentarze
Prześlij komentarz